„Tryptyk Graniczny”
I Najpierw
Najpierw ukryta w dzikich oddźwiękach
puszczy i boru wtopiona w grzęzawiska powoli
dorastała jak pro piastowskie pola i okolnice rodzące
i grody i strażnice i kurhany i zamki
przygarniając wojska obrony potocznej albo kwarcianej
aż przyrosła gromem gór grzęznąc w minerałach
Czermoszu
Dniepru
Dźwiny
Odry i…
Bugu
aż po zapory morskie od Czarnego do Bałtyku
i stała się twierdzą………
dywizją z ochroną kordegardy
jak powietrzna teogonia wolnej drogi i dziejów ziemi
w gładkim wymuszeniu skrzydeł orła solidarnie ułożone
w biel i czerwień
II
I Później
z popielonych chmur niosących jeszcze zgrzyt
karabinów w spiętrzonym galopie geopolitycznych sporów
i cudem z okopu przemknęła polną drogą
w bramy europejskiego ogrodu
grzęznąc na chwilę w bolszewickiej fali co uderzy
jak trzask groźnej góry deszczu ze wschodniej otchłani
by cudem długą przechadzkę zakończyć
od bram morawskich po morskie źrenice na chwilę była
westchnieniem
III
I Teraz
Którzy walczyli w obronie
granic wsi miasteczek i dostojeństwa
krwią i odwagą wobec złego
wyboru nie mając –oby nie następnym być do piachu
Którzy wierzyli w dziewictwo przodków i mądrość ludu
Zgraję clownów czerwonych w zamian dostając
Którzy przeżyli
jeszcze jeden dzień jedną noc- kilka lat
zamiast chleba powszechnego i dnia codziennego
niesprawiedliwością i szyderstwem obdarzeni
dziś przed nami w kolejce do chwały stoją
o tobie …
dla ciebie…
na twoje…
czczenie zasługują
możesz…
nie bądź…
pamiętaj …
kim jesteś!
gdzie jesteś!
kim będziesz…
„Hymn strażnika granicznego”
Drzew odwiecznych szpalerem
wiatru szlakiem wydeptanych ścieżek i każdym znakiem
niby aleją wąską poprzez dzieje
Granica
dzień dobry
mówi nam
– to nasz Dom
Bo najpiękniejszy
bo my tu chcemy żyć
nasi grodowi i wartowni przykład dali
z naszym mundurem
codzienną służbą pracą
wzmacniać drapacz ojczyzny aż do chmur
Niech czyny wzrosną w otchłań morza
ponad góry z naszym
sztandarem Ojczyzna Honor Bóg
iść chcemy nadal………..
„Mała ojczyzna”
Twoja mała ojczyzna nowa w której
udajesz kim będziesz jesteś i nawet
nie dostrzegasz tej chwili jak wiersze i listy
nagle uśpionych w katyńskim dole
tęsknisz za trzepotem bocianów wlatujących
w jedyną wsi uliczkę z błogosławieństwem szczytów domostw
za kościółkiem w brunatnym kapturze
tęsknisz za śpiącymi nutkami jaskółek
w takt wietrznej melodii o zapachu
zbóż przepływającymi między konarami lip
pamiętających starego piekarza czy jegomościa Burges’a
nad jędrychowicką doliną graniczną
„Granica”
wszechogarniającym czuwaniem zachwyca
lipą dębem grabem i klonem polnym
i bez czarny dereń leszczyna i głogi wschodzące
nad wysepkami lasów witają
w morawskiej bramie jeszcze we mgle
zapach rzeczki małej aliga przodków dzieje niesie
w ramach współpracy trans …- graniczniki liże
tu dom
a nad nimi szlak niebieski mają
zimorodek sieweczka rzeczna i
orzeł bielik trzmielojad zwyczajny jastrząb
i polskie
i czeskie
nasze
ptaki europejskie zjednoczone